piątek, 13 kwietnia 2018

Czas na dziecięcą zabawę na świeżym powietrzu

Nasze dzieci przez zimę niestety większość czasu były zmuszone do siedzenia w domu, jak nie własnym to u babci, cioci czy kolegów. I tak każdego dnia. Przez te ostatnie miesiące większość z nich z niecierpliwością czekało na zabawy na świeżym powietrzu. Każde z dzieci ma swój pomysł na aktywne spędzanie czasu na dworze - może być plac zabaw, jazda na rowerze czy hulajnodze, spacery lub po prostu zabawa w ogrodzie.

Co łączy wszystkie te aktywności? Z pewnością odpowiedz na to pytanie zna każda mama - brudzenie się. Czy ktoś spotkał dziecko, które po zabawie na świeżym powietrzu jest idealnie czyste? To się niestety nie zdarza.

Czy czystość jest aż tak ważna?

Ale trzeba pamiętać, że to przecież nie jest najważniejsze. Czy pamiętacie swoje dzieciństwo? Nie było wtedy aż tylu dostępnych zabawek, nie było bajek, telefonów. Każda zabawa na dworze była inna, wymyślna i wspaniała no i brudna. I to są wspaniałe wspomnienia. 

Dziecko musi mieć swobodę, gdyż inaczej zabawa nie będzie aż tak fajna. Jeśli co chwilkę będzie słyszało "nie" to każda chwila takiej zabawy będzie coraz mniej przyjemna. Jeśli się martwicie, że sobie coś ubrudzi to jest na to sposób - przeznaczcie starsze i bardziej zniszczone ubrania wyłącznie do zabawy na dworze. Można nawet nabyć takie ubrania w "ciucholandzie", więc nie będzie ich szkoda. Nie wybierajcie się z dziećmi na plac zabaw w nowych spodniach, bo to się mija z celem - i tak je pobrudzi a Ty dostaniesz piany na ustach...

Jak zepsuć dziecku zabawę?

Jak jeszcze można zniechęcić do zabawy na dworze? Ciągłe "nie" może dotyczyć jeszcze wielu innych dziecięcych aktywności. Chcę tę myśl jednak rozwinąć niejako od podstaw.

Czego dziecko uczy się na przykład na placu zabaw? Równowagi, samodzielności, koordynacji, orientacji w terenie, pewności siebie i jeszcze wielu innych rzeczy. Może nigdy nie myślałaś o tym w ten sposób, ale jednak zastanów się nad tym. Gdy dziecko zaczyna chodzić, staramy się mu pomóc, żeby rozwijało swoje umiejętności. Puszczanie rączki i upadki były codziennością. Z biegiem czasu jednak nabierało pewności, zaczynało biegać. Ręka rodzica nie była potrzebna. Nie powtarzasz co chwilę dziecku, które chodzi - "uważaj!"


Więc na placu zabaw trzeba mieć podobne podejście. Pierwsze spacery oczywiście muszą być pod okiem rodzica. Jednak w pewnym momencie należy je "puścić same", żeby wyćwiczyły swoje umiejętności. Gdy ciągle będziemy się nad nimi stać i ich pilnować, będą zawsze polegały na naszej opiece i nie zaczną same o to dbać. 

W starszym wieku, gdy dzieci stają się coraz sprawniejsze, ciągłe powtarzanie "ostrożnie, uważaj" nic nie zmieni. Dziecko samodzielne wie co robi, a to pod ciągłym "kloszem" i tak się potknie. Dodatkowo warto pozwalać dziecku próbować nowości. Jeśli na placu zabaw ciągle słyszy "nie idź tam, nie rób tego" na pewno nie będzie zadowolone z takiej zabawy.

W taki sposób można popsuć każdą zabawę, a co za tym idzie zniechęcić do aktywności. Poza tym dziecko musi się nauczyć samodzielności, a jak to uzyskać gdy zniechęcamy go do aktywności? Więc pamiętaj - od brudu dziecko nie umrze, najwyżej wyrzucimy spodenki a dziecko będziemy domywać pół godziny. Poza tym bez samodzielności dziecko nie nauczy się wielu rzeczy, więc po co je ograniczać? Myślę, że warto to przemyśleć, wspominając również to jak spędzało się czas we własnym dzieciństwie. Przecież nasze dzieci są takie same jak my w ich wieku. Mają te same pragnienia, upodobania i umiejętności.


Czas na dziecięcą zabawę na świeżym powietrzu

Nasze dzieci przez zimę niestety większość czasu były zmuszone do siedzenia w domu, jak nie własnym to u babci, cioci czy kolegów. I tak każ...