Wielu rodziców ma problemy ze swoimi niejadkami. Niejeden
narzeka, że ich pociecha nie chce jeść warzyw lub pić mleka. Są to oczywiście
poważne problemy, które mogą wpłynąć na organizm małego człowieczka. Chciałabym
jednak przedstawić pewną chorobę, przez którą niejeden rodzic już dawno
osiwiał. Mówię tu o nadwrażliwości czuciowo-dotykowej, która coraz częściej
spotyka nasze dzieci.
Na czym polega ten problem?
Każde dziecko może na swój
sposób podchodzić do tego problemu. Ja chciałabym przedstawić historię
konkretnego 5-latka. W dużym skrócie - pokarm takiego malucha ogranicza się do
15-20 produktów, wszystkie w bardzo podobnej formie, na przykład tylko suche i
chrupkie rzeczy.
Dodatkowo, nie ma mowy o spróbowaniu czegokolwiek nowego.
Dla każdego dorosłego jest to tak szokujące, że dziecko często spotykają się z
ciężką krytyką za swoje postępowanie. Prawda jest niestety nieco inna. Nie jest
tak, że maluch nie chce czegoś spróbować czy zjeść, tylko po prostu się tego
boi lub brzydzi dotknąć. Zapachy korcą, monotonne jedzenie zbrzydło ale strach
jest silniejszy. Takie maluszki dziennie zmagają się z chęcią zjedzenia czegoś
nowego.
Dodatkowym problemem jest sposób leczenia. Niestety
większość psychologów, nie tylko przedszkolnych ale również w przychodniach,
zdaje się nie mieć pojęcia, że istnieje takie schorzenie. Pewna Pani psycholog
przedszkolna w kontakcie z bohaterem mojego artykułu nie chciała uwierzyć, jaką
dietę prowadzi dziecko, kazała przegłodzić i stwierdziła, że to go nauczy.
Nie męczmy dzieci
Oczywiście takie podejście może tylko dziecko zniechęcić.
Przykładów znalazłabym więcej. Dopiero poważna klinika psychologiczna znalazła
problem i podjęła próbę leczenia. Niestety nadwrażliwość u dziecka jest
niezwykle trudna do wyleczenia. Jeśli w innych aspektach można stanowczo
ograniczyć skutki choroby, tak w przypadku jedzenia jest to niezwykle trudne.
Warto jednak prowadzić walkę, by dziecko się po prostu nie
męczyło a jego organizm otrzymywał coraz więcej wartościowych dla zdrowia i
życia pokarmów.
Chciałabym tym tekstem uczulić rodziców, by do tematu
niejadków podchodzili trochę inaczej. Nie każde dziecko, które nie je
wszystkich pokarmów ma problem z jedzeniem. Czasem po prostu czegoś nie lubi.
Nie można wymagać, żeby każdy maluch jadł dokładnie wszystko.
Trzeba zrozumieć problem i dziecko
Wszyscy mamy swój charakter i swoje upodobania, dzieci
również. Natomiast jeśli widać, że skala problemu jest dużo większa trzeba jak
najszybciej zasięgnąć porady dobrego psychologa. Nie ma na co czekać, gdyż
dziecko z wiekiem nabierze więcej złych nawyków, co niewątpliwie negatywnie
wpłynie na jego rozwój.
Mam nadzieję jednak, że problem będzie coraz szerzej
rozpowszechniany co ułatwi zarówno życie jak i terapię tym dzieciom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz